Korzystne wyroki TSUE a unieważnienie umów o kredyt w CHF
Jeżeli bank nie poinformował kredytobiorcy o skali ewentualnych wahań kursu walutowego w całym okresie obowiązywania umowy o kredyt we frankach, to umowa może okazać się nieważna, a kredytobiorca w niektórych przypadkach nie będzie musiał zwracać bankowi kwoty kredytu – takie wnioski wynikają z wyroku TSUE z 20 września 2017 roku w sprawie C-186/16 Andriciuc i inni.
Według innego wyroku TSUE – w sprawach połączonych Naranjo i inni (C-154/15, C-307/15 i C-308/15) – sprzeczne z prawem unijnym, czyli art. 6 ust. 1 w zw. z art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 jest ustalanie nieważności klauzuli abuzywnej od późniejszego momentu niż moment zawarcia umowy i związany z tym brak skutku restytucyjnego ex tunc albo stwierdzenie nieważności od początku istnienia umowy przy jednoczesnym odchodzeniu od stosowania zasady ex tunc względem środków naprawczych, co oznaczałoby miarkowanie skutku wyrównującego (naprawczego), czyli np. od kredytobiorcy nie można żądać dowodu na to, że został poszkodowany z powodu stosowania klauzul niedozwolonych w okresie spłaty kredytu, bowiem wtedy nie znajduje zastosowania doktryna ex tunc. Ocena abuzywności powinna być dokonywana już w odniesieniu do ‘momentu zawarcia umowy’ (art. 4 ust. 1 dyrektywy) i dotyczy to wszystkich przesłanek nieuczciwości.
Zdaniem TSUE – wyrażonym w innym wyroku, z 30 kwietnia 2014 r., sygn. C-26/13 Kásler – art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że warunki umowy (a konkretnie klauzula przeliczeniowa, czyli walutowa, tj. postanowienie umowy określające „specyfikę mechanizmu przeliczania waluty obcej”) muszą być na tyle zrozumiałe dla konsumenta, aby rzeczony konsument w momencie podpisywania umowy mógł oszacować całkowity koszt zaciągniętego przez siebie kredytu. W rzeczywistości było to nierealne, tym bardziej że sami przedstawiciele banków nie byli w stanie przeprowadzić takiego szacunku.
Novum w sprawie C-26/13 Kásler polegał na dookreśleniu wymogu przejrzystości warunków umowy, o którym mowa w art. 4 ust. 2 in fine dyrektywy 93/13 (o ile warunki te zostały wyrażone prostym i zrozumiałym językiem).
Jakie praktyczne korzyści wynikają z orzecznictwa TSUE?
Otóż frankowiczom polskim przysługuje co najmniej powództwo, o stwierdzenie nieważności umownych klauzul przeliczeniowych i ustalenie przez bank nowego harmonogramu spłat, przewidującego przewalutowanie kredytów na PLN według kursu wymiany obowiązującego w momencie zawarcia spornych umów kredytu.
Jednak z wyroku w sprawie Kásler wynika, że skoro w systemie polskim sąd nie jest uprawniony do zamiany jednego warunku umowy innym, to w grę wchodzi nieważność bezwzględna oznaczająca nieważność całej umowy. Umowę traktujemy zatem tak, jakby nigdy nie została zawarta, bez względu na to, czy kredyt został już spłacony w całości, czy jeszcze nie. W obu sytuacjach, czyli zarówno wtedy, gdy kredyt został spłacony w całości lub jeszcze go nie spłacono, kredytobiorca oddaje na żądanie banku całą kwotę otrzymanego kredytu. Należy tu pamiętać o tym, że to roszczenie prawnomaterialne banku jako profesjonalisty, czyli roszczenie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, przedawnia się po trzech latach, a więc jeśli minęło trzy lata, wówczas bankowi nie oddajemy nic. Z drugiej strony, bank oddaje to, co otrzymał od kredytobiorcy – tutaj kredytobiorca jest w lepszej sytuacji, bo jego roszczenia przedawnia się dopiero po 10 latach.
Gdyby nasze sądy, stosowały prawo unijne z uwzględnieniem wykładni zawartej w orzecznictwie luksemburskim, do czego Polska zobowiązała się przystępując do Unii Europejskiej, to o problemach frankowiczów pewnie już dawno zapomnielibyśmy, a tak pozostaje sądowa batalia.